niedziela, 11 sierpnia 2019

33. Twierdza - jeśli pisać horrory to właśnie tak!

Literacki horror liczy sobie już przeszło 200 lat i przez ten czas otrzymaliśmy masę fantastycznych opowieści. Sami wiecie kogo uważa się dziś za króla horroru. Obok Stephena Kinga jednym tchem możemy wymienić Grahama Mastertona, Anne Rice, Clive'a Barkera. Gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla Francisa Paula Wilsona i jego Twierdzy?

Zacznijmy jednak od początku, od technicznej strony posiadanego przeze mnie egzemplarza. Twierdza została wydana w oryginale w 1981 roku. A bodaj pierwszym przekładem w naszym kraju zajęło się wydawnictwo Amber na początku lat 90. Takie też kieszonkowe wydanie nabyłem za kilka złotych i nie wiele więcej można o nim powiedzieć. Wystarczy wziąć do ręki dowolną pozycję tego wydawnictwa z poprzedniego wieku, aby mieć ogólny ogląd. Można by na tym zakończyć, ale dla tych, którzy jednak nie mieli styczności ze starymi wydaniami przybliżę: broszurowe wydanie z kartonową okładką, mocno już wytartą i pogniecioną, przekład poprawny, skład tekstu dobry. Pozycja liczy sobie 366 stron.

Akcja została osadzona w Rumunii zajętej przez nazistowskich żołnierzy. Lata II Wojny Światowej to czas horroru w okupowanych przez Niemców krajach i - przyznacie - dosyć dziwne miejsce na nadprzyrodzone straszydła. A jednak broni się zamysł autora w każdym detalu. Tytułowa Twierdza to średniowieczny zameczek na górskich zboczach. Mamy rok 1941, mały oddział Wehrmachtu zostaje wysłany do zapomnianej wioski aby tam utworzyć garnizon i strażnicę. Mimo przestrogi miejscowych wieśniaków, naziści zajmują warownię, budząc tym samym prastarą i nienawistną siłę. Zaczynają ginąć żołnierze.


Czas akcji wbrew pozorom wcale nie jest dziwny czy źle dobrany. Działalność III Rzeszy w kwestii okultyzmu jest bardzo tajemnicza, więc umiejscowienie areny wydarzeń w złowieszczym zamku to właściwy wybór. Można w takim miejscu zbudować napięcie i grozę, co autorowi wychodzi nadzwyczaj dobrze. Twierdza to książka, która przeraziła mnie najbardziej spośród wszystkich przeczytanych pozycji. Takiego odczucia nie ma w żadnej opowieści Kinga (jakie czytałem, a czytałem ich sporo), ani w magnetycznym klimacie Wywiadu z wampirem Anne Rice. 

Nie zdradzę oczywiście jak kończy się ta opowieść, mogę jedynie powiedzieć...


***SPOILER (zaznacz jeśli chcesz przeczytać)***


...że Twierdza nie opowiada o wampirach, choć takie można odnieść wrażenie brnąc coraz dalej i dalej.


***KONIEC SPOILERA***


Przeczytałem kilka książek Francisa Paula Wilsona i dziwię się, że jego nazwisko nie jest umieszczane obok wspomnianych wyżej pisarzy w panteonie mistrzów grozy. Wilson ma tą "lekkość pióra", dzięki czemu niemal płyniemy po kolejnych stronach. Książka technicznie nie męczy, co też należy uznać za duży atut. Ileż wspaniałych pomysłów i opowieści legło pod gruzami topornej stylistyki!

A i jest jeszcze coś w Twierdzy, co odróżnia ją od innych książek z gatunku horroru. Zakończenie  jest tutaj na równie mocnym poziomi co wstęp i rozwinięcie. Nie jest to normą niestety. W moim odczuciu tak u Kinga jak i np. u Mastertona te końcówki są zwykle najsłabszymi ogniwami. 

A czy są jakieś minusy? Jest kilka mankamentów, takich małych detali. Gdzieniegdzie można znaleźć niespójność historii. Nie jest to rażące i trzeba się namęczyć, aby coś wychwycić. Problemem może być też długość opowieści. Zwyczajnie jest za krótka, ale to domena chyba wszystkich dobrych książek.

Brać i czytać więc, bo jest to jedna z lepszych pozycji grozy na rynku. Z zakupem nie powinno być problemu bowiem sporo jest starych książek na rynku, a i wznowienie wydawnicze jest przygotowywane przez Vesper. Pozycja obowiązkowa dla każdego fana horroru.

Ocena: 8/10


PS. Na podstawie powieści powstał film pod tym samym tytułem. Film wyprodukowano w 1983 r., a wyreżyserował go Michael Mann. 
Ps. 2. Twierdza jest pierwszą częścią cyklu The Adversary i zdecydowanie najlepszą. Już kolejna odsłona Odrodzony, gubi gdzieś klimat.
PS. 3. Taki smaczek na koniec: akcja Twierdzy rozpoczyna się w Warszawie.

6 komentarzy:

  1. Mam kieszonkowe wydanie tej książki w swojej biblioteczce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam także egzemplarz z lat 90-tych, mój tata jest wielkim fanem horrorów. W domu mam ponad 40 pozycji wydanych dwie dekady temu. :) Twierdzę zaczęłam czytać lata temu, ale mnie nie porwała, ciągnęła mi się długo i nigdy jej nie ukończyłam, ale może dam jej kolejna szansę. Bardzo dobra recenzja, pozdrawiam.

    Ola

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam nic o tej książce, ale z całą pewnością sięgnę po tak entuzjastycznej recenzji. :)

    OdpowiedzUsuń