wtorek, 2 października 2018

9. Legion - czyli jak powinno się pisać o wojnie


Powieści osadzonych w realiach II Wojny Światowej mamy na pęczki. Możemy przebierać w autorach, miejscach wydarzeń, czy konkretnym czasie akcji. Możecie się zgodzić albo nie, ale wypadki rozgrywające się w lasach podczas wojny partyzanckiej nie należą tych najciekawszych. Jest jednak ktoś, komu udało się przelać na papier pasjonującą wojenną historię wprost ze świętokrzyskich lasów. 

Legion został wydany przez Zysk i S-ka i to widać po okładce nawet bez specjalnego szukania logo wydawcy. Projekt okładki jest bardzo ładny i nosi znamiona tej firmy. Nie jest to zarzut, bo prywatnie uważam  Zysk za jednego z lepszych w kraju wydawców. Klimatyczna okładka zamglonego lasu od pierwszego spojrzenia wciąga w wydarzenia, których będziemy świadkami.  Jedynie czerwony napis na górze: „Nie poddali się nikomu” graficznie zaburza koncepcję. Tutaj mały minusik ode mnie. Książki nie kupiłem, a mam dwa egzemplarze w biblioteczce. Dobre, nie? Obydwa dostałem na urodziny w tym samym czasie. Życie pisze najlepsze scenariusze. 

Elżbieta Cherezińska dała się poznać szerszemu gronu odbiorców sagą Północna Droga. Co bardziej zagorzali czytelnicy spotkali się z tą autorką przy okazji lektury „polskiej gry o tron”, a więc cyklu Odrodzone królestwo. Ale także w czasach bardziej nam współczesnych Cherezińska potrafi się odnaleźć bez problemu. A dodać należy, że zadanie postawiła przed sobą wyjątkowo trudne. Bo jak tu opisać codzienne trudy, życie i walkę leśnych partyzantów w taki sposób, aby nie nudziła? W Legionie dostajemy blisko 800 stron zmagań, bólu, przemocy, ale i (albo przed wszystkim) honoru, oddania i miłości. Bohaterowie są wyraziści. Dla czytelnika to bardzo ważne, aby utożsamić się z postaciami opowieści. Dzięki temu łatwiej zanurzyć się w historii. W Legionie czujemy się tak, jakbyśmy znali każdego z tysiąca żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej. Nie jest to w książkach tej autorki nic wyjątkowego.  Bohaterowie jej powieści to zawsze ludzie z krwi i kości, ze wszystkimi zaletami, ale też workiem wad. Kochamy ich bo nie są idealni, wręcz przeciwnie. Są dokładnie tacy jak my.

Prowadzenie narracji to drugi pozytyw Legionu. Akcja wartko biegnie (choć nie od samego początku) i te 800 stron pęka po dwóch nieprzespanych nocach. Jakub Morawiec stwierdził nawet, że gdyby Cherezińska napisała podręcznik do fizyki kwantowej to przekonałaby do niej nawet najbardziej zagorzałych humanistów. Podpisuję się pod tym obiema rękami (lewą trochę koślawo, ale też się podpisuję.)

Jedyny zarzut jaki mam do Legionu to ciężki wstęp. Pierwsze kilkadziesiąt stron to mnogość postaci i chaos wydarzeń. Zostajemy zarzuceni wręcz niemal znienacka i bez przygotowania tym wszystkim. Nie jest to również przypadek odosobniony. Cherezińska we wszystkich książkach jakie czytałem serwuje ciężkostrawną przystawkę. Kiedy już przełkniemy pierwszy kęs, nie możemy się oderwać od całej reszty tego dania. Nie wiem z czego to wynika. Warsztat pisarski pani Elżbiety jest jednym z najlepszych wśród polskich pisarzy, a te pierwsze strony – w skrajnym przypadku – mogą nawet zniechęcić do tego całego bogactwa, jakie czeka później. 

Według mnie jest to pozycja obowiązkowa nie tylko dla pasjonatów wojennych opowieści. Tak naprawdę każdy znajdzie tu coś dla siebie. Nie ma nawet znaczenia czy zapoznaliście się z wcześniejszymi książkami Elżbiety Cherezińskiej. Jeśli tak, to wiecie czego można się spodziewać. Kolejna bardzo mocna pozycja. Jeżeli zaś nie mieliście jeszcze przyjemności obcowania z prozą tej autorki, to najwyższa pora nadrobić zaległości.

Ocena 7/10

PS. A czytałem jeszcze całe Odrodzone królestwo (Korona śniegu i krwi, Niewidzialna korona, Płomienna korona), Gra w kości, Legion, a na przeczytanie czeka na półce jeszcze saga Północna droga oraz Harda i Królowa.

4 komentarze:

  1. Gdzie dostanę tą książkę? Przyznam szczerzę, że ta tematyka nie jest moich faworytem ale przeczytam. Z czystej ciekawości!

    blog youtube

    OdpowiedzUsuń
  2. Natłok zdarzeń od początku sprawi, że się zapewne zniechęcę... ale spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początki u Cherezińskiej bywają ciężkie, ale i tak warto sięgnąć po jej pozycje.

      Usuń