niedziela, 3 lutego 2019

19. I ty możesz zostać Stalowym Szczurem - wejdź do książki i stań się jej częścią!

Czytając daną książkę stajemy się niejako częścią tej opowieści, towarzyszymy bohaterom w ich wędrówkach i problemach. Przeżywamy z nimi przygodę, ale tak trochę z tylnego fotela. Jesteśmy skazani na bycie biernym obserwatorem lub możemy sięgnąć po pozycję burzącą czwartą ścianę.  Nie jest to popularny już dziś gatunek, ale dla chcącego nic trudnego.


Seria książek o Stalowym Szczurze (autor.: Harry Harrison) składa się z jedenastu tomów, a recenzowany tytuł nie jest żadnym z  nich. I ty możesz zostać stalowym szczurem jest dodatkową pozycją w zestawieniu. Nie zalicza się do pozostałych ponieważ swoim charakterem odbiega od klasycznej literatury. Znajomość żadnego z pozostałych tomów nie jest wymagana, aby komfortowo czuć się w tym uniwersum.

Wydanie, które zakupiłem za kilka złotych pochodzi z 1995 roku i wypuszczone zostało przez Amber. Książka mimo 24 lat "na kartu" trzyma się bardzo dobrze. Zasługa tutaj wydania w twardej oprawie. Projekt okładki to taki typowy wytwór połowy lat 90", a więc nic dobrego tutaj nie znajdziemy. Jest kolorowo, przaśnie, dużo się dzieje ale głównie nie na temat. Zawartość to jedynie 141 stron i nie jest to ani zaleta ani wada. Można powiedzieć, że to objętość obliczona w punkt.

Tutaj powinien pojawić się zarys fabularny, ale... no właśnie, nie pojawi się. Najpierw należałoby wyjaśnić co też takiego osobliwego posiada owa pozycja. Czy słyszeliście o tzw. Gamebookach, czasami nazywanych też Fantasolo albo paragrafówkami? Nie? Nie przejmujcie się. Boom na tego typu rozrywkę skutecznie zabiły komputery i konsole, ale żyjemy w takich czasach, że być może ta moda jeszcze wróci. 

Opowieść podzielona została na akapity - paragrafy (stąd też nazwa) a cała zabawa polega na odczytaniu krótkiego tekstu i podjęciu decyzji. Zwykle jest kilka takich wyborów, z których każdy ma przypisany numer. Wybieramy satysfakcjonującą nas kwestię i podążamy do odpowiedniego numeru. Tam  znów czytamy akapit i dalej podążamy własną ścieżką. W takiej formie rozrywki nie jesteśmy tylko biernymi obserwatorami, a czynnie uczestniczymy w akcji. 

I nadal nie będzie opisu fabuły, bo i być nie może. Sami piszemy swoją historię, trzymając się oczywiście założonych ram. Rozpoczynamy jako rekrut w Korpusie Specjalnym  i od pierwszej misji towarzyszy nam mentor - James di Griz, owiany legendą Stalowy Szczur. Celem misji jest porwanie pomylonego profesorka Geisterkranka bo ten zagraża całemu wszechświatowi. Niezbyt to mądre i tyleż mało odkrywcze, ale to schodzi na dalszy plan. Bo już po pierwszej stronie jesteśmy wolni i możemy podążyć swoją drogą. 

Budowa gamebooka stwarza możliwości powrotu do czytania jeszcze wiele razy. Za pierwszym, drugim czy nawet piątym nie uda nam się odkryć wszystkich sekretów pochowanych na stronicach. Te wspomniane 141 stron to wystarczająco żeby się nie znużyć, ale jednocześnie na tyle mało, że chcemy po skończeniu zacząć raz jeszcze. Chcemy wykonać misję na inne sposoby.

Harry Harrison napisał wiele książek, a nawet całych serii książkowych. Ze wszystkich dokonań autora na czele znajduje się zbiór opowiadań Wojna z robotami oraz seria Planeta śmierci. Saga o Stalowym Szczurze jest dopiero gdzieś w drugiej kolejności. To mało porywająca lektura, pozbawiona patosu Star Wars i ciężaru gatunkowego Diuny. Nie może też równać się z nimi i należy powiedzieć, że znajduje się na przeciwnym biegunie. Czy warto sięgnąć po którąś z 12 książek? Poza recenzowanym tytułem, chyba dopiero wtedy jak już mamy za sobą lepsze tytuły. I ty możesz zostać Stalowym Szczurem polecam z czystym sumieniem, pozostałe to już inna bajka.

Ocena: 5/10 

2 komentarze:

  1. Te stare okładki są cudowne. XD Robią klimat w biblioteczce. A Stalowe Szczury kojarzą mi się przede wszystkim z Gołkowskim obecnie. Chociaż nie wiem, czy jest sens po niego sięgać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gołkowskiego jeszcze nie czytałem. Muszę sięgnąć po jego książkę ;)

      Usuń