poniedziałek, 14 stycznia 2019

Zamki i pałace 3: Mokrsko Górne - kupa kamieni w pokrzywach


Krótkie to były odwiedziny we wsi Mokrsko Górne. Krótkie i smutne zarazem bo nie zobaczyliśmy ruiny z bliska. To co dojrzeliśmy jednak zasmuciło jeszcze bardziej. Kolejny zamek popada w ruinę i za kilka lat nie zostanie nawet kamień na kamieniu.


Wyjazd
Mokrsko Górne odwiedziliśmy z K przejazdem w sierpniu 2018 roku. Mała wioska gdzieś w województwie świętokrzyskim pewnie nigdy by nas nie przyciągnęła gdyby nie obietnica ruin zamku! Pozostałości twierdzy utytułowane są z dala od domów, na środku dzikiej łąki. GPS wyznaczył trasę pod bramę wjazdową  i ruszyliśmy. Kiedy skończyła się droga asfaltowa zaczęliśmy się nieco obawiać czy aby na pewno jedziemy w dobrą stronę. Wysłużony Ford dzielnie przebijał się przez kolejne kępy zarastające polną dróżkę. Jakież zdziwienie odmalowało się na twarzy pewnego pana jadącego z przeciwka Zetorem, kiedy nas zobaczył tam pośrodku niczego.

Dobiliśmy do bramy, choć trafniej byłoby powiedzieć do zapory ze starych desek. Ruina majaczyła jeszcze hen daleko w oddali. Dzielił nas od niej dystans może 200 może 300 m zarośniętych dziką przyrodą i podmokłymi połaciami. Niestety nie ma możliwości, bez przygotowania aby tam podejść.

Rekonstrukcję zamku wg. A. Miłobędzkiego zamieszczona w Leksykonie Zamków w Polsce. źródło: http://zamki.net.pl

Przeszłość
W drugiej połowie XIV w. bp. krakowski Florian (lub jego brat Klemens) rozpoczął budowę murowanej warowni. Nie wiadomo ile lat trwała budowa, pewnym jest natomiast, że już w 1428 roku zamek w pełni funkcjonował, co potwierdzają wystawione dokumenty. W zapisach z tamtych czasów budowla figuruje jako castrum superiorum (z łac. zamek górny.) 
Nazwa wsi i zamku pochodzi od rodu szlacheckiego Mokrskich, którzy zamieszkiwali te okolicę. Co ciekawe rezydowali na zamku raptem 22 lata (1509-1531), a następnie odsprzedali go królowej Polski Bonie. Włoszka również nie cieszyła się nim zbyt długo. Po 9 latach twierdza znów zmieniła właścicieli. W ogóle żaden z rodów szlacheckich nie zagrzał w nim na dłużej miejsca. Przez trzy kolejne wieki Mokrskiem władali Sancygniowscy, Giebułtowscy, Chełmińscy, Ksiąscy, Dembińscy i Stoińscy. Dużo tego i może właśnie przez to już w wieku XVII warownia zaczęła popadać w ruinę. Ówcześni włodarze wprawdzie dobudowali nowe skrzydło i podnieśli mury obronne, ale jak donoszą materiały źródłowe, widoczne już wtedy były znaczne zniszczenia.
Jeszcze przez blisko wiek zamek pełnił funkcję mieszkalną, by w połowie XIX wieku  przedstawiać obraz nędzy i rozpaczy. W 1861 roku Tygodnik Ilustrowany tak oto pisał: 
"(...) Mury te albowiem dochowły się w całości, oprócz dachów i sklepień, oraz tego wszystkiego, co z drzewa i żelaza mogło być wyrobione. Zamek ten składał się z dwóch części, jak się zdaje, nie jednocześnie stawianych; jedna z nich na dwa, druga na trzy piętra była zbudowaną. Nad bramą wjazdową miał wieżę z przodu płaską, z tylnej strony okrągławą. Budowany był z białego kamienia na wapno, z ciosowemi węgłami furtami od okien, oblany wodą i wielkimi drzewami obsadzony."
Dzieła zniszczenia dopełnili okoliczni wieśniacy rozbierając mury i rozkradając kamień pod budowę sowich domów.

Zamek w 1805 r. wg. F. Usnera. żrodło: http://www.zamkipolskie.com

Teraźniejszość
Zamek mimo, że został wpisany w Rejestr Zabytków Nieruchomych niszczeje z roku na rok coraz bardziej. Będąc w tej okolicy w sierpniu 2018 roku dało się dojrzeć pozostałości pordzewiałych rusztowań. Więc albo były plany odbudowy albo przynajmniej zabezpieczenia murów. Raczej nie wiele z tego wyszło, a wykonawcy pozostawili na miejscu te instalacje. Całość zarasta dzika przyroda skutecznie odstraszając zwiedzających. Jedynymi mieszkańcami twierdzy jest rodzina bocianów, która uwiła sobie tam gniazdo.


Przyszłość
Przyszłość raczej nie maluje się w kolorowych barwach. Rusztowania - niczym sam zamek - już popadają w ruinę. Nic w tym dziwnego, w końcu stoją tam od 2009 roku. Jeszcze 15 lat temu wejście na dziedziniec było darmowe. Obecnie zamek znajduje się w prywatnych rękach i mimo, że nie pilnują go już psy to i tak ciężko się tam dostać.

Jeżeli macie więc chwile czasu to jedźcie i zobaczcie to co pozostało, udokumentujcie zdjęciami dla potomnych bo za kilka lat, jeśli nic się nie zmieni, nie będzie już co oglądać


Ciekawostka
Na zachodniej, do dziś zachowanej ścianie, tuż nad oknem znajduję się renesansowe zdobienie. Jak wieść niesie zostało wykonane przez tych samych kamieniarzy, którzy dekorowali Wawel!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz