poniedziałek, 9 grudnia 2019

38. Papież musi zginiąć - "żadna kula nie zabija wbrew woli Bożej"


Plac Św. Piotra w Rzymie jest miejscem wyjątkowym na chrześcijańskiej mapie świata. To tam zbierają się wierni podczas licznych uroczystości, wyboru nowego i pożegnania starego papieża. Samo to, zaprojektowane przez Berniniego, miejsce kryje wiele tajemnic i nie inaczej jest z przylegającą doń bazyliką. Watykan rozbudza wyobraźnie swoimi sekretami, finansami i zbrodniami. Książka Luisa Miguela Rocha nawiązuje do zamachu na papieża Jana Pawła II przekraczając zasłonę tajemnic rzymskiej bazyliki.

Nigdy nie chciałem tej książki kupić, nigdy o niej nie słyszałem, a kontrowersyjne opowieści ze stolicą Piotrową w tle, uważałem za domenę Dona Browna. Jak w wielu innych przypadkach tak i tu czynnik przypadku zadziałał z pełną mocą i bez ostrzeżenia. Sto lat temu jakiś czas temu temu w moje ręce wpadła pokaźna paczka książek gatunków wszelakich. Miała trafić na śmietnik, ale postanowiłem ją przygarnąć. Pośród wielu pozycji była też ta o papieżu, który musiał zginąć. Polskim wydaniem zajęło się wyd. Otwarte, które to na 448 stronach zawarło cały przekład. Stronice spina sugestywna okładka z głównym motywem zakrwawionej papieskiej stuły.

Historia opowiada krótki wycinek z życia Sary Monteiro, redaktorki The Times. Dziennikarka dysponuje dowodami dotyczącymi najbardziej tajemniczych wydarzeń kościoła, łącznie z zamachem na życie papieża polaka. To co znajduje się w posiadaniu Sary interesuje wielu potężnych ludzi, innym może bardzo zaszkodzić. Rozpoczyna się polowanie, gdzie zwierzyną jest nowojorska dziennikarka i jej tajemniczy przyjaciel Rafael, a łowcami tajne służby Rosji, USA i Watykanu.

Luis Miguel Rocha do niedawna był dla mnie anonimowym pisarzem, ale po przeczytaniu rzeczonej książki, stał się jednym z moich ulubionych. Kreacja postaci nie stoi może na najwyższym poziomie; nie znajdziemy psychologicznej głębi w osobowościach bohaterów i w zestawieniu z innymi pisarzami wypada bardzo przeciętnie. Nie to jest tutaj najważniejsze.

Książki Portugalczyka wyróżnia konstrukcja fabuły. Pomysł na opowieść to jedno, przelanie tego na papier jest czymś zupełnie innym. A jeszcze przedstawienie historii, tak aby zaciekawiła czytelnika to już wyższa szkoła jazdy. Papież musi zginąć od samego początku rzuca nas w wir wydarzeń, akcja rozpędza się szybko i jednocześnie w sposób przystępny. Nie czułem się zagubiony na samym początku, jak to ma niejednokrotnie miejsce w książkach pisarzy z absolutnego topu. Autor prowadzi nas przez opowieść niczym Alfred Hitchcock przez Psychozę. Podobnie jak w filmach mistrza, akcja rozpoczyna się od mocnego uderzenia, by później jeszcze przyspieszać.

Mężczyznę ponoć nie poznaje się po tym jak zaczyna, a jak kończy. Pisarzy niestety ta zasada nie dotyczy. Ileż to już razy książka zachwycała mnie przez 90% treści, by później zepsuć wszystko zakończeniem. Tego typu problem mam z Kingiem, który jak nikt inny potrafi przenieść czytelnika w zapomniane przez czas i ludzi małe amerykańskie miasteczka. Potrafi zbudować napięcie (bo nie grozę przecież, King jeszcze mnie niczym nie przeraził), nakreślić bohaterów i spartolić to wszystko na ostatniej prostej...  Luis Miguel Rocha, mimo mniejszej popularności, poczytności i ilości wypuszczonych książek potrafi zakończyć swoje działa w odpowiednim tonie i właściwym momencie. 

I może nie jest to najważniejsza pozycja gatunku, nie jest też pewnie w pierwszej dziesiątce to wyróżnia się spójnością i przemyślaną historią. Daleko jej np. do Imienia róży, ale już spokojnie można ją postawić przed Kodem da Vinci

Ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz