Województwo małopolskie urzeka swoimi mały miasteczkami. Jednym z nich jest, oddalona od Krakowa o jakieś 40 km, Lanckorona. Mały ryneczek przyciąga zwłaszcza na jarmarki i festyny, a kawiarenki w zaadoptowanych starych chatach zapraszają na kawę i ciacho. Lanckorona to również piękne widoki, zabytkowy kościół no i ruiny zamku oczywiście. I trzeba dodać, że to zamek bardzo ważny historycznie, a przy tym mało znany.
Wyjazd
Lanckorona to jedno z chętniej przez nas odwiedzanych miejsc. Zatłoczoną, legendarną niemal już, "zakopianką", a potem równie ruchliwą szosą na Wadowice i dalej Bielsko jedziemy bez emocji, w zgiełku i kurzu. A wystarczy tuż przed Kalwarią Zebrzydowską zjechać z głównej arterii, by przenieść się do innego świata.
Do Lanckorony prowadzi wąska, kręta droga, prowadząca nieco pod górę, bo miasteczko leży na zboczu wzgórza. Wystarczy chwila aby oderwać się od hałasu i nieco odstresować. Można podjechać pod sam rynek, ale my samochód zazwyczaj zostawiamy gdzieś dalej i potem, podczas spaceru, delektujemy się ciszą i spokojem. Przed wyjściem na wzgórze zamkowe warto zatrzymać się na chwilę, zajrzeć do którejś z kawiarni, albo jeszcze lepiej do jej ogródka i napić się kawy na łonie natury.
Droga do zamku jest prosta i nie powinna nikomu przysporzyć kłopotu. Jak większość zamków tak i te ruiny leżą na wzniesieniu, więc nic w tym dziwnego że idziemy cały czas pod górę. Krótki to spacer, ale dla tych z zerową kondycją pod samym zamkiem przygotowano ławeczki i altanę. ;)
Niewiele z zamku zostało, ot fragmenty murów i dwie baszty. Jedna z nich zadaszona i zakratowana. Zwiedzać nie bardzo jest co, ale i tak warto go odwiedzić. Ruiny zasłaniają drzewa, choć teren w okół jest ładnie zadbany.
Lanckorona to jedno z chętniej przez nas odwiedzanych miejsc. Zatłoczoną, legendarną niemal już, "zakopianką", a potem równie ruchliwą szosą na Wadowice i dalej Bielsko jedziemy bez emocji, w zgiełku i kurzu. A wystarczy tuż przed Kalwarią Zebrzydowską zjechać z głównej arterii, by przenieść się do innego świata.
Do Lanckorony prowadzi wąska, kręta droga, prowadząca nieco pod górę, bo miasteczko leży na zboczu wzgórza. Wystarczy chwila aby oderwać się od hałasu i nieco odstresować. Można podjechać pod sam rynek, ale my samochód zazwyczaj zostawiamy gdzieś dalej i potem, podczas spaceru, delektujemy się ciszą i spokojem. Przed wyjściem na wzgórze zamkowe warto zatrzymać się na chwilę, zajrzeć do którejś z kawiarni, albo jeszcze lepiej do jej ogródka i napić się kawy na łonie natury.
Droga do zamku jest prosta i nie powinna nikomu przysporzyć kłopotu. Jak większość zamków tak i te ruiny leżą na wzniesieniu, więc nic w tym dziwnego że idziemy cały czas pod górę. Krótki to spacer, ale dla tych z zerową kondycją pod samym zamkiem przygotowano ławeczki i altanę. ;)
Niewiele z zamku zostało, ot fragmenty murów i dwie baszty. Jedna z nich zadaszona i zakratowana. Zwiedzać nie bardzo jest co, ale i tak warto go odwiedzić. Ruiny zasłaniają drzewa, choć teren w okół jest ładnie zadbany.
Przeszłość
XIV wieczna budowla to działo króla Kazimierza Wielkiego. Za czasów panowania tego władcy zarządcą zamku został burgrabia Orzeszko. W Lanckoronie przebiegała wówczas granica między ziemią krakowską a księstwem oświęcimskim, którego władca Jan Scholastyk złożył hołd lenny władcy Czech Janowi Lukseburskiemu.
W XVI w. po śmierci kasztelana czerskiego Zygmunta Wolskiego, zamek wpadł w ręce wojewody sieradzkiego, Albrechta Łaskiego, który to okazał się warchołem i zbójem. Napadał i grabił pobliskie okolice, co nie uszło uwadze króla Stefana Batorego. Wojska królewskie oblegały zamek, a broniące go niemieckie i wołoskie oddziały zaciężne skapitulowały dopiero, kiedy w murach powstały wyłomy od bombardowań. Stefan Batory zwrócił odzyskane mienie wdowie po Zygmuncie Wolskim i aż do jej śmierci lanckoroński zamek był dla niej domem.
Po śmierci pani Wolskiej, król ofiarował twierdzę magnatowi węgierskiemu i dowódcy wojsk Rzeczypospolitej Kasprowi de Korniath Bekieszowi. Niedługo cieszył się jednak panowaniem, bo już w 1590 roku starostą lanckorońskim został Mikołaj Zebrzydowski, późniejszy wojewoda krakowski i marszałek wielki koronny. Ten sam, który w 1606 roku wzniecił, zakończony porażką, bunt przeciwko panującemu Zygmuntowi III Wazie.
Potop szwedzki oszczędził tym razem zamek. Może wpływ na to miał fakt poddania bez walki twierdzy, a może jego wielkość i usytuowanie nie przedstawiały dla najeźdźcy żadnej wartości.
W posiadaniu rodu Zebrzydowskich zamek pozostawał aż do XVIII w., kiedy to starostwo lanckorońskie przeszło na Czartoryskich.
Rok 1768 to najważniejsza data w historii lanckorońskiego zamku. Warownię opanowali konfederaci barscy pod dowództwem m.in. Kazimierza Pułaskiego. Tam też, niemal pod samymi murami, Pułaski pokonał w bitwie wojska rosyjskie. Cztery lata później nastąpił kres konfederacji oraz panowania na zamku starostów lanckorońskich. Wraz z pierwszym rozbiorem Polski, twierdzę zajęli Austriacy, a zamek został przez nich przekształcony na więzienie dla przestępców kryminalnych. Z czasem przestał być potrzebny okupantowi, po przeniesieniu więzienia do Wadowic, zamek został wysadzony w powietrze!
Dzieła zniszczenia dokonała w 1884 r. rozbiórka pozostałości zamku.
Teraźniejszość
Dziś
zamek jest jaki jest, chciałoby się powiedzieć. Pozostałości murów i dwóch baszt prezentują nie najlepszy stan, po dziedzińcu walają się stery kamieni. Zamek kiedyś był ogrodzony siatką, teraz nie ma problemu aby dostać się do środka.
Przyszłość
Od kilku lat trwają dyskusje dotyczące przyszłości twierdzy konfederatów barskich. Już w 2012 roku pojawiła się informacją o odbudowie zamku, co wzbudziło skrajne opinie. Część ludzi związanych z tymi okolicami pochwalała projekt, inni widzieliby raczej zabezpieczoną, trwałą ruinę.
Temat powrócił w połowie 2018 roku, kiedy to znów zaproponowano koncepcję częściowej odbudowy. Na potrzeby tego projektu stworzono nawet wizualizację.
Co z tego wyjdzie? Czas pokaże!
Temat powrócił w połowie 2018 roku, kiedy to znów zaproponowano koncepcję częściowej odbudowy. Na potrzeby tego projektu stworzono nawet wizualizację.
https://gazetakrakowska.pl/w-lanckoronie-chca-odbudowac-zamek-dla-turystow-zdjecia-wideo/ar/13118084
Co z tego wyjdzie? Czas pokaże!
to nie tylko wizualizacja - jest gotowy projekt, a Gmina chce pozyskać środki z funduszy norweskich..
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że odbudowa się powiedzie.
Usuń