Zamek w Międzygórzu trudno nazwać perłą świętokrzyskiego, ma wszak bardzo bogate towarzystwo z Krzyżtoprem i Zamkiem Królewskim w Sandomierzu na czele. Warto jednak zboczyć nieco z trasy aby go zobaczyć bo zwyczajnie czuć w nim ducha średniowiecza.
Wyjazd
16 października 2017 r. zawitaliśmy z K do Międzgórza. Celem wyprawy był Krzyżtopór i Sandomierz, ale nie odmówiliśmy sobie przyjemności zobaczenia także innych obiektów w okolicy. Panuje przekonanie, że jestem w czepku w koronie urodzony i chyba coś w tym jest. Październik roku 2017 raczył nas wspaniałą pogodą, a województwo Świętokrzyskie przywitało malowniczymi jesiennymi widokami.
Dojazdu pod sam zamek nie ma, ale w niewielkim oddaleniu znajduje się parking. Tam też zatrzymaliśmy się i dalej ruszyliśmy pieszo, początkowo przez mały mosteczek, a potem już ścieżką na sam zamek. W środku jesieni drzewa nie pozbyły się jeszcze wszystkich liści, ale jednocześnie nie zasłaniały budowli. Dzięki temu zamek ładnie się prezentował. Zdjęcia nie oddają tego w pełni (niestety akumulatorki w aparacie padły i walczyłem telefonem ;P).
Jak to na jesieni, było trochę mokro (mimo dobrej pogody), miejscami ścieżka rozmiękła i wyjście na wzgórze zamkowe wyglądało na wyzwanie. Finalnie jednak nie było tak źle; cali, zdrowi i czyści dotarliśmy na resztki dziedzińca.
Województwo Świętokrzyskie cechuje raczej równinny krajobraz, dlatego nawet z tak niewielkiego wzniesienia można było zobaczyć kawał terenu. Na wiosnę i w lecie pewnie byłoby z tym gorzej. Zamek znajduje się w otoczeniu drzew i w bliskim sąsiedztwie rzeki Opatówki.
Dojazdu pod sam zamek nie ma, ale w niewielkim oddaleniu znajduje się parking. Tam też zatrzymaliśmy się i dalej ruszyliśmy pieszo, początkowo przez mały mosteczek, a potem już ścieżką na sam zamek. W środku jesieni drzewa nie pozbyły się jeszcze wszystkich liści, ale jednocześnie nie zasłaniały budowli. Dzięki temu zamek ładnie się prezentował. Zdjęcia nie oddają tego w pełni (niestety akumulatorki w aparacie padły i walczyłem telefonem ;P).
Jak to na jesieni, było trochę mokro (mimo dobrej pogody), miejscami ścieżka rozmiękła i wyjście na wzgórze zamkowe wyglądało na wyzwanie. Finalnie jednak nie było tak źle; cali, zdrowi i czyści dotarliśmy na resztki dziedzińca.
Województwo Świętokrzyskie cechuje raczej równinny krajobraz, dlatego nawet z tak niewielkiego wzniesienia można było zobaczyć kawał terenu. Na wiosnę i w lecie pewnie byłoby z tym gorzej. Zamek znajduje się w otoczeniu drzew i w bliskim sąsiedztwie rzeki Opatówki.
Przeszłość
Zamek pochodzi z XIV w. i, jak twierdzi Jan Długosz, należał do Kazimierza Wielkiego. Król ten co "zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną" także murowany zamek zostawił w Międzygórzu. W roku 1370 przekazał go za zasługi kanclerzowi koronnemu Janowi Zaklice herbu Topór. W rękach potomków tego szlacheckiego rodu zamek pozostawał przez 138 lat, aż znalazł kupca w postaci Mikołaja Kijeńskiego.Zamek wielokrotnie zmieniał właścicieli włączając w to przedstawicieli najznamienitszych rodów Rzeczypospolitej włącznie z Lubomirskimi i Potockimi. Prawdopodobnie w 1655 r. uległ zniszczeniu w wojnie ze Szwecją, co do tego nie ma jednak pewności. Faktem pozostaje, że już w 1783 roku nikt w nim nie zamieszkiwał.
Mało informacji o zamku i jego mieszkańcach posiadamy, bo jak dotąd żadne prace archeologiczne nie zostały przeprowadzone.
Zamek znajduje się w stanie trwałej ruiny. Jeszcze kilka lat temu odnalezienie go graniczyło z cudem. Nie było żadnych oznaczeń i dojazdu, a ruina zarastała tak, że nie dało jej się dojrzeć z daleka. Obecnie dojazd do zamku nie sprawia najmniejszego kłopotu. Władze gminy Lipnik stanęły na wysokości zadania. Pojawiły się oznakowania przy szosie, asfaltowa droga oraz wspomniany już parking na kilka samochodów. Na parkingu możemy poczytać o historii zamku z umieszczonej tam niewielkiej tablicy.
Wzgórze i dziedziniec też zostały przygotowane pod turystów. Wykarczowano m.in. zarośla i wycięto kilka drzew.
Ruiny zachowały się w szczątkowej formie. Pozostały fragmenty murów przyziemia oraz jedna ściana północnego skrzydła.
Wzgórze i dziedziniec też zostały przygotowane pod turystów. Wykarczowano m.in. zarośla i wycięto kilka drzew.
Ruiny zachowały się w szczątkowej formie. Pozostały fragmenty murów przyziemia oraz jedna ściana północnego skrzydła.
O przyszłości zamku niewiele można powiedzieć. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższej przyszłości nic się w okolicy międzygórskiej ruiny dziać nie będzie.
Ciekawostka 1
Kilkadziesiąt metrów od zamku po jego wschodniej stronie odnaleźć możemy wejście do tunelu. Jak wieść niesie zamek międzygórski miał połączenie podziemne z zamkiem ossolińskim.
Ciekawostka 2
Na południe od ruin zamku, w pobliskich lasach odkryto 12 kurhanów (10 metrów średnicy, metr wysokości). Prawdopodobnie pochodzą z VIII-X wieku naszej ery.
Ciekawostka 2
Na południe od ruin zamku, w pobliskich lasach odkryto 12 kurhanów (10 metrów średnicy, metr wysokości). Prawdopodobnie pochodzą z VIII-X wieku naszej ery.
Ciekawostka 3 - legenda
Legenda mówi, że zamek obrócił w perzynę jeden z jego właścicieli. Miał mianowicie wysadzić go w powietrze aby jego syn nie stał się pyszny, próżny, gnuśny i leniwy.
Legenda mówi, że zamek obrócił w perzynę jeden z jego właścicieli. Miał mianowicie wysadzić go w powietrze aby jego syn nie stał się pyszny, próżny, gnuśny i leniwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz