Twórczość Stefana Żeromskiego, jednego z najwybitniejszych pisarzy polskich, znana jest nam wszystkim z lektur szkolnych Przedwiośnia, Ludzi bezdomnych, Syzyfowych prac czy Wiernej rzeki, ale jego dokonania pisarskie są niemal tak barwne jak jego życiorys. Dziś przed wami Dzieje grzechu, a więc książka kontrowersyjna, może nieco mniej znana i tak po ludzku przygnębiająca.
Książki nie kupiłem, przejąłem ją wraz z resztą rodzinnej biblioteczki. Wśród kilkudziesięciu ksiąg z kolekcji polskiej klasyki wypuszczonej przez Wydawnictwo Dolnośląskie gdzieś około roku 2000, znalazłem prawdziwą perełkę. Książka w twardej oprawie imitującej skórę, mieści 648 stron, a sam styl wydania jest wręcz niesamowity. Wszystkie pozycje z kolekcji są w identycznych brązowych okładkach ze złoconymi ornamentami. Górne ranty stron również są złocone, dzięki czemu łatwo zetrzeć kurz. Zresztą najlepiej oddają to zdjęcia.
źródło: archiwum allegro
Powieść opowiada historię, pochodzącej ze zubożałej rodziny ziemiańskiej, Ewy Pobratyńskiej. Całe nieszczęście zaczyna się od fatalnej miłości i zawodu po porzuceniu. Dziś powiedzielibyśmy, że Ewa popadła w depresję, ale w ówczesnych czasach bohaterkę określono by mianem kobiety upadłej. Każda kolejna decyzja, każde zachowanie prowadzi ją do następnej tragedii, a ostatecznie do dramatycznego finału.
Żeromski określał swoją pracę w dosadny sposób. Mawiał, że jego celem jest „rozrywanie ran, by nie zarosły błoną podłości” i to określenie idealnie widać w Dziejach grzechu. Książka dotyka tematów społecznie najtrudniejszych: przemocy, zbrodni, upodlenia i prostytucji. Nie znalazłem w niej ani jednego pozytywnego aspektu. Nie mówię tutaj o konstrukcji fabuły, czy profilu bohaterów, bo te są (jak chyba we wszystkich pozycjach Żeromskiego) fenomenalne. Mam na myśli pozytywne uczucia bohaterów, jakąś nadzieję przyczajoną pomiędzy brudem. Nic takiego tutaj nie znajdziemy. Książka zaczyna się źle i i jeszcze gorzej kończy. Nawet miłość, najważniejszą wartość ludzkiego życia, Żeromski sprowadza do smutnego epizodu, rozbiegu do tragedii.
Niesamowitym jest, że w lekturze liczącej blisko 650 stron napięcie nie spada nawet na chwilę. Czytamy o rozterkach Ewy, jej błędnych decyzjach i smutnych przemyśleniach. Autentycznie współczujemy bohaterce, denerwujemy się towarzysząc jej w tej drodze do zatracenia i czasem chcemy wręcz krzyczeć, żeby się opanowała. Im bardziej bohaterka traci grunt pod nogami tym większe miałem wrażenie, że już nic gorszego jej nie spotka. W jakże wielkim błędzie byłem! W ciągu lektury mamy kilka punktów, po przekroczeniu których nie ma już odwrotu. Takich checkpointów niczym w grach video. Na mnie największe wrażenie wywołał jeden taki punkt, mniej więcej w środku książki, w którym...
SPOILER (zaznacz jeśli chcesz przeczytać)
... bohaterka znajduje się w ostatnim miesiącu ciąży. Mieszka wówczas w jakiejś zatęchłej norze, w brudzie i syfie. Jest zimno, gdy dzieciątko pcha się na świat. To wydarzenie odciska piętno na Ewie, wpycha ją w jeszcze większą psychiczną dziurę. Kobieta rodzi, a potem wychodzi na podwórko do sławojki i topi malca w kloace.
KONIEC SPOILERA
Po tym fragmencie byłem emocjonalnie wyprany, nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Musiałem książkę odłożyć na kilka dni...
W moim odczuciu Żeromskiemu daleko do mistrzostwa w malowaniu opisów bohaterów czy lokacji. Jest natomiast geniuszem budowania psychiki bohaterów i zmian w niej zachodzących.
Dzieje grzechu to nie jest obowiązkowa pozycja na liście każdego czytelnika. Niewiele osób będzie w stanie udźwignąć ciężki klimat i hektolitry nieczystości wylewających się z każdej strony. Tych jednak, którym to nie straszne, zachęcam do przeczytania. Warto po nią sięgnąć, bo pomimo 100 lat na kartu porusza problemy również obecnego społeczeństwa. Choć czytanie nieraz aż fizycznie boli to wśród klasyki literatury polskiej nie ma drugiej takiej pozycji.
Ocena 8/10
PS. Zdjęcie książek z neta, u mnie niestety na razie są zapakowane w pudłach (przeprowadzka).
Chyba nie ma takiej książki Żeromskiego, która nie byłaby przygnębiająca. Miał niezwykły talent do pokazywania prawdy o świecie, a widzę, że tu zahaczył też o naturalizm. Już po samej recenzji mam ciarki...
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni ;)
UsuńSlots casino review, list of slots from the best provider - DrMCD
OdpowiedzUsuńRead our 밀양 출장마사지 complete review of Slot Machine Games provider from 천안 출장마사지 Dr.MCD 양주 출장샵 - 용인 출장마사지 including bonus codes, game collection, safety, 세종특별자치 출장안마 payment methods,