Strony

niedziela, 13 października 2019

37. Pachnidło - chwilowy bestseller

Bez wątpienia Patrick Suskind przeszedł do historii literatury swoim magnum opus Pachnidłem. Dziś to rozpoznawalna pozycja na całym świecie, tłumaczona na dziesiątki języków i wielokrotnie wznawiana (również w PL). Jednocześnie nie ulega wątpliwości, że to jedna z tych opowieści określanych mianem książek-meteorów, które tak szybko jak pojawiły się na firmamencie, tak prędko z niego znikają. Dziś Pachnidło daje nam odpowiedź na pytanie, czy warto wracać do przykurzonych hitów.


Nie będzie zaskoczeniem, że po tę książkę sięgnąłem już po obejrzeniu filmowej adaptacji. Wcześniej, pewnie nie tylko dla mnie, Suskind był anonimowym pisarzem i tak by pozostało gdyby nie seans kinowy. Zaopatrzyłem się w wydanie kieszonkowe z 2008 r. od wydawnictwa Świat Książki, broszurka licząca 253 strony kosztowała raptem kilka monet. Dziś już pewnie sobie nie przypomnę ile dokładnie. Kartonowa okładka z grubsza zapowiada co też może się w środku znaleźć; mamy tutaj nagą, martwa kobietę o rudo-blond włosach. Co ciekawe wydawca nie zdecydował się na zastosowanie filmowej okładki, co jest obecnie nagminnym procederem.

Książka opowiada historię życia Jana Baptysty Grenouille od poczęcia, aż do śmierci. Tłem jest XVIII-wieczny Paryż, europejka stolica mody i bogactwa, która jest zarazem miastem zepsutym, zgniłym i śmierdzącym. W takiej scenerii Jan Baptysa rodzi się jako człowiek wyjątkowy, został bowiem przez los obdarzony najwspanialszym węchem w dziejach. Jest też drugi aspekt jego odmienności, każdy kto zwiąże z nim swój los wkrótce ginie. Bohater szybko daje się poznać w paryskim światku perfumiarskim, ale to mu nie wystarcza. Pragnie stworzyć zapach jakiego świat nie wiedział i w tym celu szuka coraz to nowych bodźców, a to z kolei kieruje go na drogę mordów.

Wbrew opisowi Pachnidło nie jest kolejnym kryminałem osadzonym w poprzednich wiekach. Nie ma tu klasycznej historii, nie ma błyskotliwego stróża prawa, który by deptał po piętach nieuchwytnemu mordercy i nie ma żadnej tajemnicy. Jest za to zbrodnia i jest przestępca od początku nam znany. Książka jest obrazem psychopatycznego mordercy i nie tyle pogoni za nim, co raczej walki ofiar o przeżycie. Główny bohater jest zwyrodnialcem, ale w jego działaniach nie ma wyrafinowania, maniery seryjnego mordercy. Jan Baptysta ma określony cel i dosłownie dąży do niego po trupach. Zabijając kolejne kobiety jak gdyby nie zdawał sobie sprawy, że postępuje źle. 

Książka powstała w 1985 roku, ale dopiero w 22 lata później dała się poznać szerszemu gronu odbiorców. Bardzo dobra adaptacja filmowa przysporzyła sporo nowych fanów Suskindowi i nic w tym dziwnego. Film oddaje klimat powieści, wystrzegając się jednocześnie tego co w oryginale jest niepotrzebne. Książka bowiem jest specyficzna, czytając miałem wrażenie jakby autor w środku opowieści oddał pióro pierwszemu lepszemu przechodniowi i kazał mu konturować historie. Później Suskind znów przejmuje "kierownicę" i mknie do mety. W pewnym momencie czytelnik dochodzi, wraz z głównym bohaterem, do ściany; Jan Baptysta do ściany jaskini, a my czytelnicy do ściany znużenia. Fragment o eremicie Janie dłuży się i nudzi niemożebnie, jakby Suskind zapomniał na chwilę jak się ciekawie opowiada. 

Opowieść jest wciągająca, a postacie wyraziste i dobrze nakreślone. Poza tą nierównością w pisaniu nie bardzo jest się do czego przyczepić. Mimo, że to dobra opowieść, to moim zdaniem tak na jeden raz.

Czy warto wrócić do Pachnidła? Jeżeli się bardzo chce to można... ale musi się bardzo chcieć. To jeden z  tych nielicznych przypadków gdzie film jest lepszy od książki na bazie której powstał. I choć rzadko do tego nawołuje to lepiej tą historie przypomnieć sobie poprzez ekran telewizora. 

4 komentarze:

  1. Nie mam pojęcia, co ludzie widzą w tej książce. Przeczytałam ją, kiedy była "modna", i dla mnie to tylko opowieść o psychopacie-mordercy. Nie wiem, skąd tyle głosów, że to piękna historia nierozumianego artysty-geniusza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie oglądałam ekranizacji "Pachnideł", ale kilka lat temu czytałam książkę i byłam nią zafascynowana. Moim zdaniem jest to bardzo dobra pozycja i na pewno jeszcze do niej wrócę :)

    OdpowiedzUsuń